niedziela

zniszcz mnie

JAK SKUTECZNIE ZNISZCZYĆ FILIPA R?
jeśli zawsze chciałeś mnie zniszczyć a nie wiedziałeś jak, przedstawiam kilka rad, które z pewnością ci pomogą! z przykrością muszę stwierdzić, że obrałeś złą metodę. mam spaczoną psychikę przez nadmiar pornografii w dzieciństwie, inny system wartości i zdecydowanie odmienną mentalność. chętnie nakieruję twój prosty jak budowa CEPA umysł na właściwą drogę, nie obwiniam cię, po prostu jesteś głupi a płeć przeciwna nigdy nie będzie tobą zainteresowana!
1. nie pisz na ścianie męskiej szatni obraźliwych słów skierowanych do mnie. ten sposób tylko podwyższy moją samoocenę i utwierdzi w przekonaniu jak bardzo mi zazdrościsz. 2. nie zdzieraj plakatów wyborczych i nie dopisuj do nich obraźliwych słów skierowanych do mnie. to także podwyższy moją samoocenę! 3. nie wyzywaj mnie od chujów, pedałów, laleczek, cipek, małych fiutów etc - prawda, będzie mi przykro. po chwili refleksji stwierdzę, że mi zazdrościsz. 4.ignoruj mnie, nie odpowiadaj na pytania, nie patrz się w moją stronę - kocham zwracać na siebie uwagę, to mnie niesamowicie zdenerwuje. 5. obrażaj mnie odnosząc się do mojej tuszy, mam x kompleksów na temat nóg, nosa, dziwnego palca u prawej ręki, zrogowaciałego naskórka i chudych rączek - z pewnością się wkurwię i będę myślał nad cichym samobójstwem w ogródku. 6. nie wybieraj mnie do swojej drużyny na lekcjach wfu. 7. ubieraj się tak samo jak ja - jesteś skreślony na mojej liście, NIE BYTUJESZ w moich oczach. 8. bądź dla mnie pozornie miły, przytakuj mi. 9. zacznij zadawać się z kobietą na kółkach, razem z nią i potęgą rolek zmieciesz mnie z rolkowego toru życia! postaraj się, czekam.










#kto nie kocha desperate housewives ten nie ma skłonności homoseksualnych



nienawidzę poniedziałków (adekwatnie do poniedziałków), chwalmy boga. dziecię jezus i maryję.
to dzięki nim mamy drzewa, kwiatki i drewno.
zdjęcia dla naśki

piątek

hawaje 2010

powracam po moim outbraking'u na hawajach. przeżywam mały horror, po zgłoszeniu swojej kandydatury do SU i zawieszeniu plakatów byłem zadowolony 'kurwa, mam szanse wygrać. zrobię coś w szkole, zrewolucjonizuję ją zakładając kółka, organizując kilka imprez i godnie ją reprezentując'. nie - tak się nie da, życie byłoby zbyt proste. wiedziałem o tym, że jest spory odsetek ludzi w gimnazjum, który ostrzy na mnie pal i czeka na to by przejechał mnie tir. trzymam się dalej. prezentacja swojej osoby jest w poniedziałek, to nie jest pierdolony konkurs na fashion-osobowość 2010, głosujesz dziecko na tego, kto zmieni coś, ubarwi życie szkolne. mam zamiar powiedzieć kilka zdań na ten temat, trochę poprzeklinać i zrezygnować, odłożyć mikrofon trzasnąć drzwiami i wrócić do klasy. jestem zbulwersowany i mam wyjebane na CAŁY ŚWIAT, pierdolcie się.
hawaje 2010, mam fajniej niż wy, bo pojechałem na ukrainę wygrzewać się na betonowe komunistyczne plaże razem z mamą (która nie wiedzieć czemu miała pejcz w walizce).
chciałem tam popełnić samobójstwo, utopić się widząc całujących się moich rodziców i brata z dziewczyną. zróbcie konkurs na najdłuższy orgazm, naprawdę! wkurwialiście mnie ciągle, oprócz szumu morza najczęstszym dźwiękiem było pojękiwanie brata i dźwięk musującej się śliny w otworze gębowym. chętnie zabawiłbym się w pana esesmana, wsadził na 15 minut do piekarnika i patrzył jak odpadają wam członki. dziękuję za wyjazd, jesteście kochani.