jestem umówiony na dzisiaj z przyjaciółmi, bo jestem fajny. pójdziemy na kręgle i do dessy, poudajemy bogatych ludzi i będziemy się śmiać z nieśmiesznych rzeczy.
co do wczoraj, dzięki zielińskiej odkryłem moje nowe powołanie życiowe: odrestaurowanie letniego domu lubomirskich i zrobienie tam w chuj ultra mega zajebistej restauracji w stylu art déco. DZIĘKI


koc w biało-czerwone kraty, wiklinowy kosz z sokiem pomarańczowym i trójkątnymi kanapkami w środku - piknik gotowy, el voila!
1 komentarz:
masz fajne aspiracje, ja chciałem być księgowym.
Prześlij komentarz